Szkoła Empatii i Dialogu powstała po to, żeby szerzyć ideę otwartej i uważnej komunikacji między ludźmi. Podstawą tej komunikacji jest dialog, empatia i kontakt.
To piękne słowa, ale co one oznaczają w praktyce?
Jeszcze kilka lat temu słowo „empatia” używano zamienne ze słowem „sympatia”. Dziś zresztą też wielu z nas myli te pojęcia, bo choć są sobie bliskie – to nie to samo.
A dialog i kontakt? Wydaje się oczywiste – po prostu być ze sobą i rozmawiać. W zasadzie proste, ale czy faktycznie tak jest?
Ilu z nas może spokojnie powiedzieć, że nie ma problemów z rozmawianiem z ludźmi. Zwykłe rozmowy po prostu „się dzieją”. Dopiero kiedy pojawiają się nieporozumienia – zastanawiamy się – co się stało, o co chodzi?
Czy zdarzyło ci się doświadczyć tego, że ktoś przerywa ci w połowie zdania, zaczyna mówić równolegle z tobą. Albo – chcesz coś ważnego powiedzieć, a w reakcji na to, co mówisz, ktoś mówi zupełnie na inny temat i jeszcze twierdzi, że świetnie cię rozumie? Zdarzyło ci się podnieść głos, krzyknąć – „Cicho! Teraz ja mówię!”. Albo doświadczyć, że ktoś podnosi głos na ciebie?
Prawdopodobnie nie jest ci to obce. Co wtedy robisz?
Mówisz więcej, częściej? Mówisz mniej? Wyjaśniasz –„Nie, nie o to chodzi, posłuchaj…” A potem tłumaczysz, powtarzasz, jeszcze raz, ale innymi słowami… I jeszcze raz, próbujesz mimo wszystko dogadać się. Rozmowa toczy się jak wzbierająca fala. Po chwili zauważasz, że dawno zapomnieliście o czym rozmawialiście. Teraz spieracie się o to, co i kto powiedział, co miał na myśli, a czego nie i kto nie zrozumiał, kto coś wie, a kto nie wie, kiedy, jak… I tak w kółko. I im więcej słów – tym gorzej. Milczysz – jeszcze gorzej…
Co robić? Co tu począć? Być z ludźmi, czy nie być. Rozmawiać, czy nie?
To naprawdę trudne pytania! Kiedy takie sytuacje zdarzają się wśród ludzi, którzy przebywają z sobą długo, często, dobrze się znają, a nawet się kochają, są członkami tej samej rodziny, wtedy zaczynamy podważać sens tych relacji. Problemy w komunikacji wyczerpują nas, niszczą od środka każdą relację, wspólnotę, współpracę, przyjaźń i bliskość…
Takie kłopoty zdarzają się bardzo często. Paradoksalnie – najczęściej właśnie tam, gdzie ludzie są z sobą często, blisko i gdzie zależy im na sobie, czyli właśnie w rodzinie, w związku. I tam nieporozumienia i brak kontaktu bolą najbardziej. Bo każdy z nas potrzebuje przede wszystkim wzajemnej wymiany, bliskości, wspólnoty, miłości. Chce być widziany, słyszany i brany pod uwagę. Kiedy brakuje rozmowy, przestajemy się słyszeć, przestajemy się też dostrzegać. Bycie razem traci smak, sens, a nawet więcej – staje się źródłem cierpienia.
Dlaczego tak jest? Czym jest w gruncie rzeczy komunikacja – skoro z jednej strony jest czymś prostym – zwykłym, a zarazem tak skomplikowanym i ważnym. Jak rozmawiać, żeby się dogadać. A może dosłuchać? I jak usłyszeć innych, o co im chodzi. Co zrobić, żeby się zrozumieć, porozumieć. Jak nawiązać kontakt, dialog.
Te pytania zadawałam sobie niemal od zawsze. Właśnie wokół nich i po to, żeby szukać na nie odpowiedzi powstała Szkoła Empatii i Dialogu. Założyłam ją wraz z moim mężem Karstenem, duńskim trenerem i terapeutą, którego spotkałam w trakcie moich poszukiwań sensu komunikacji. Potem do ekipy Szkoły dołączyli inni.
Szkoła Empatii i Dialogu powstała nie dlatego, że doskonale wiedzieliśmy, co to jest dialog, empatia i kontakt, ale dlatego, że właśnie tego chcieliśmy się dowiedzieć. Byliśmy i jesteśmy tym wciąż zafascynowani i wciąż chcemy badać, sprawdzać, doświadczać i szukać odpowiedzi na te tematy, niezwykle istotne w życiu ludzi i w naszym własnym życiu.